Informacje

Informacje 2015-03-20

Stara Rzeźnia otwiera się na szczecinian

Po trzech latach zakończyła się odbudowa zabytkowego budynku na szczecińskiej Łasztowni. Miejsce zmieniło się diametralnie. O inwestycji rozmawiamy z Laurą Hołowacz, dyrektorem CSL Internationale Spedition i inicjatorką całego przedsięwzięcia.

Odbudowa Starej Rzeźni pochłonęła ponad 12 mln zł /fot.: AK / Odbudowa Starej Rzeźni pochłonęła ponad 12 mln zł /fot.: AK /
 
Szczecinbiznes.pl: W pierwszy wiosenny weekend - 21 i 22 marca szczecinianie zwiedzą Starą Rzeźnię podczas Dni Otwartych. A jaka będzie oferta Starej Rzeźni na co dzień?
 
Laura Hołowacz: Dla szczecinian otwieramy pomieszczenia budynku Starej Rzeźni: restaurację z regionalnymi potrawami, kubryk literacki m.in. z pamiątkami szczecińskimi, książkami, albumami, galerię. Będą się tu odbywać spotkania z literatami i wystawy. Mamy też salę „Iluzjon”, gdzie będą pokazy teatralne, filmowe, muzyczne. 
 
Oferta  dla biznesu to możliwość organizowania spotkań, eventów, szkoleń. Zaletą tego miejsca jest kompleksowość – proponujemy przestrzeń na szkolenie, restaurację, wystawę, koncert. Pierwsze tego typu spotkania już są aranżowane na marzec.
 
Z jakimi firmami współpracuje Stara Rzeźnia w tworzeniu oferty biznesowej?
 
Głównym partnerem może być tu port i spółki portowe, Północna Izba Gospodarcza, Akademia Sztuki, Baltic Neopolis Orchestra czy Music Flower Orchestra.
 
Jakie wydarzenia odbędą się w Starej Rzeźni w pierwszym roku jej funkcjonowania?
 
Na początek będzie to wystawa zdjęć zrobionych w tym miejscu podczas Foto Day. 29 marca będzie Koncert Trzech Tenorów, tydzień później wieczór z czardaszem. Gościć będziemy także Północną Izbę Gospodarczą podczas ich dziesiątego spotkania. Bardzo czekam na Zlot Junaków. Przyjadą tu nie tylko Junakowcy, ale i autor książki o tym legendarnym szczecińskim motorze, wystawa, projekcje. W czerwcu, podczas Regat Bałtyckich, odbędzie się tu obiad kapitański. Na początku sierpnia planujemy zaś Dni ul. Zbożowej, podczas których główna ulica na Łasztowni wypełni się straganami artystów i producentów regionalnych przysmaków, szczudlarzami, muzyką, teatrem ulicznym. Dla dzieci i młodzieży będą pokazy filmowe i teatralne oraz warsztaty. 
 
W tym miejscu będzie też prowadzona działalność pod nazwą „Wszechnica”, czyli regularne spotkania związane z historią i tożsamością Szczecina. Poprowadzą je pasjonaci Szczecina. Chcemy promować tu takie marki szczecińskie jak Wyszak, Sedonia, Storrada. Tu będzie pokazywany film „Wielka ucieczka na północ”, który został nakręcony na terenie Łasztowni.
 
Organizatorem głównym tych wydarzeń będzie powołane przez nas Centrum Kultury Euroregionu „Stara Rzeźnia”. Fundusze na działania będziemy zbierać poprzez Fundację „Moja Łasztownia”.
 
Czy planuje Pani kolejne inwestycje na Łasztowni?
 
Bardzo bym chciała, bo bardzo związałam się z tym miejscem.
 
Jak widzi Pani rozwój Łasztowni w kolejnych latach?
 
Mam nadzieję, że wszystkie budynki zostaną zrewitalizowane. Już teraz cieszy fakt, że firma NBQ wykupiła cztery budynki i zaczyna inwestycję. Więc powoli, krok za krokiem, będzie tu powstawało kolejne serce Szczecina. Tym bardziej, że w czerwcu oddana zostanie do użytku przystań żeglarska na Wyspie Grodzkiej i że będą tu regularnie stały jachty.
 
Są plany Urzędu Miasta na ten teren do 2020 roku. Jest robiony projekt Mostu Kłodnego, Ronda Łasztownia. Zagospodarowana ma być ul. Zbożowa i jest szansa, że pojawią się tutaj eleganckie bulwary, wyremontowane będą nabrzeża portowe. Wszystko po to, by mieszkańcy Szczecina chętnie tu przychodzili. Będą też zrealizowane mniejsze inwestycje - do czerwca wykonane zostanie oświetlenie i uporządkowane terenu, poprawa ulic, chodników, ławeczek.
 
Rozwija się także część gospodarcza Łasztowni – zarówno chłodnia, jak i Przedsiębiorstwo Portowe Gryf chcą rozszerzyć swój zakres usług.
 
Przypomnijmy: jak doszło do wyboru Starej Rzeźni jako miejsca inwestycji?
 
Złożyły się na to dwa wydarzenia. CSL szukało swojej siedziby. Wówczas spotkałam się z ówczesnym prezesem Chłodni Gryf, który wskazał mi ten budynek. Od razu się w nim zakochałam.
 
Drugie wydarzenie, to pojawienie się możliwości pozyskania funduszy unijnych na realizację tego budynku. Chodzi o fundusz z programu Jessica, który przeznaczony jest na rewitalizację zaniedbanych budynków. Gdy upewniliśmy się, że ta droga będzie możliwa do realizacji, zakupiliśmy budynek, aplikowaliśmy o przyznanie funduszy. Budowę zakończyliśmy z sukcesem po trzech latach.
 
Budynek był zrujnowany. Co było najtrudniejsze w jego odbudowie?
 
Problematyczne było to, że nie dało się przewidzieć z góry wszystkich prac, które trzeba wykonać. Ale przede wszystkim najtrudniejszy był dobór partnerów. Udało się wszystko pogodzić i zrobić więcej niż zamierzaliśmy współpracując z dobrymi partnerami, za godziwe pieniądze dla obydwu stron. 
 
W odnowieniu Starej Rzeźni współpracowało wiele firm, w tym m.in.: firma Budolux Mariusza Stefanowicza – nasz ostatni inwestor zastępczy, PM Inwest i Piotr Marecki, która wykonała nam prace wykończeniowe,  biuro architektoniczne Leszka Hermana.  Bardzo duży wkład wniosły designerki Weronika Jamioł i Monika Gajda, które zadbały o każdy detal wnętrza. 
 
Z obecną wiedzą i doświadczeniem udałoby się zrealizować tą inwestycję jeszcze sprawniej.
 
Ile kosztowała inwestycja?
 
Jeszcze liczymy, bo ze względu na to, że to jest stary budynek, nie wszystkie prace i koszta dało się zaplanować. Szacunkowo jest to ponad 12 mln zł. Z dofinansowania z funduszu Jessica otrzymaliśmy 7 mln 450 tys. zł. Zakup budynku był finansowany z własnych pieniędzy spółki i z kredytu. Musieliśmy dołożyć też dodatkowe własne środki na remont, dużo kosztowało dostosowanie budynku do wymagań przeciwpożarowych. Dlatego dobrze jest łączyć takie inwestycje z biznesem - wówczas jest zabezpieczenie finansowe. 
 
Rozmawiała Alicja Kowalska
 
Tematy: inwestycja (310) | inwestor (135) | Łasztownia (34) | CSL (15) | Laura Hołowacz (5) |
aktualizowano: 2015-03-24 13:46
Wszystkich rekordów:

Społeczność