Informacje

Informacje 2012-08-29

Nad morzem nie każdy zarobił

Tegoroczne lato dobiega końca. Z pogodą nad morzem było różnie, a jak z interesami? Zapytaliśmy o to nadmorskich przedsiębiorców.

Sezon nad Bałtykiem się kończy /fot.: mab / Sezon nad Bałtykiem się kończy /fot.: mab /

Koniec wakacji to tradycyjnie moment podsumowań i podliczeń w nadmorskich kurortach. Ilu gości się przewinęło przez hotele i pensjonaty? Ile wydano smażonych ryb i gofrów z bitą śmietaną? O dokładne dane trudno, również sami przedsiębiorcy szczegółowych wyliczeń jeszcze nie mają, ale wrażenia z ostatniego sezonu – owszem. Choć często są one całkowicie rozbieżne.

- Bardzo dobry sezon, właściwie to nie pamiętam lepszego – zapewnia Małgorzata Sikorska, właścicielka Smażalni Kergulena w Niechorzu. – Co roku odwiedzają nas stali goście, plus oczywiście nowi klienci, najczęściej z polecenia, którzy też zazwyczaj zostają. W tym roku hitem okazał się nowy produkt – garmażerka rybna, która wprowadziliśmy. Ale tak naprawdę liczy się jedno, czyli jakość i smak. My jesteśmy pewni naszych potrwa, dlatego każdy kto do nas trafia, zawsze dostaje drobny poczęstunek, coś do spróbowania na początek. To działa. Obserwuję też, ze w tym roku turyści pozwalają sobie na więcej, jeśli chodzi o finanse. Być może taki ruch to efekt upadających biur podróży, który sprawił, że Polacy zostali na wakacje w kraju.

- Na pewno nie mogę narzekać – mówi właścicielka Domu Gościnnego Panorama w Międzyzdrojach. – Zazwyczaj sezon zaczynamy w połowie czerwca, a w tym roku obłożenie mieliśmy już w maju. Oczywiście okres wakacyjny to już praca pełną parą. Ale właśnie te dwa pierwsze, bardzo dobre miesiące podciągnęły nasze wyniki. My kończymy sezon w sierpniu, ale jesteśmy w pełni usatysfakcjonowani.

Natomiast Iwona Strumińska, współwłaścicielka pensjonatu Tawerna w Pobierowie nie jest zachwycona tegorocznym latem. – Z moich obserwacji i rozmów z właścicielami też innych obiektów, w tym sezonie gości jest mniej, niż na przykład w roku ubiegłym – mówi. – Nawet w lipcu i sierpniu, tradycyjnie najlepszych miesiącach, nie zawsze było pełne obłożenie. Na pewno też widać, że ludzie mają mniej pieniędzy: przyjeżdżają na krócej i szukają jak najtańszych ofert. Może w większych ośrodkach wyglądało to trochę inaczej, ale u nas było bez rewelacji.

Potwierdza to współwłaściciel domu wypoczynkowego z Kołobrzegu. – Tak złego sezonu nie było u nas od jakichś siedmiu lat – mówi. – Dużo mniej ludzi i na dodatek kłócą się o każdą złotówkę. Podobne opinie słyszę również od znajomych właścicieli. Na pewno nie sprzyjała nam też pogoda. Zaważył tu średni lipiec. Wtedy nawet ci, którzy planowali wakacje nad Bałtykiem w sierpniu, często nie chcąc ryzykować złej pogody rezygnowali i wybierali na przykład wczasy zagraniczne, albo inny, „bezpieczniejszy” rejon kraju.

Michał Barkas, prezes Świnoujskiej Organizacji Turystycznej i właściciel wypożyczalni rowerów BalticBike.pl ostatni sezon, zarówno na podstawie własnych doświadczeń, jak i opinii innych przedsiębiorców, uznaje za bardzo udany.  – Mój kolega, który wynajmuje apartamenty stwierdził, że ten rok był dla niego rekordowy pod względem liczby gości – mówi. – Mogę to potwierdzić również na przykładzie swojej wypożyczalni. Może poza czerwcem, który był nieco słabszy, pozostałe miesiące były bardzo dobre.

Podkreśla jednak, że na dokładne podsumowanie jest zdecydowanie za wcześnie. – Po pierwsze dane statystyczne docierają do nas znacznie później, dlatego nie jesteśmy w stanie powiedzieć ilu turystów rzeczywiście odwiedziło Świnoujście – tłumaczy. – Po drugie, o ocenie sezonu nie decyduje tak naprawdę lipiec i sierpień, bo wtedy po prostu zawsze jest pełne obłożenie i tłum ludzi. Liczą się pozostałe miesiące: maj i czerwiec oraz wrzesień i październik. Nie chcemy się zamykać tylko na dwa miesiące pracy i mówić o sezonie w tym znaczeniu. Czekamy na turystów również we wrześniu i październiku.

Przedsiębiorca ze Świnoujścia podkreśla również, że jego miejscowość ma doskonałe warunki do tego, aby sezon wydłużać. Chodzi głównie o infrastrukturę, przede wszystkim rowerową oraz inne „pozaplażowe” atrakcje. – Dzisiaj turyści oczekują już znacznie więcej niż tylko piasku, słońca, wody i smażonej rybki – mówi. - I doceniają, jeśli im się to zapewni. Dlatego właśnie, pomimo zmiennej pogody, u nas cały czas był ruch. I to według mnie, może być odpowiedź na narzekania w branży na słaby sezon. Po prostu trzeba być innowacyjnym i proponować klientom ciekawe rzeczy, które zapewnią im rozrywkę, odpoczynek i poczucie dobrze spędzonych wakacji. Wtedy na pewno turystów nie zabraknie.

ŁP
 

aktualizowano: 2012-09-10 09:43
Wszystkich rekordów:

Społeczność