Informacje

Informacje 2012-02-13

Start!: Ma dobrą rękę do roślin i do interesów

Kolejna przedsiębiorcza bohaterka naszego cyklu "Start!" świetnie sobie radzi nie tylko w ogrodzie, ale i w świecie biznesu. Agnieszka Biernat opowiada nam o swojej firmie Sativa Ogrody.

Agnieszka Biernat, właścicielka firmy Sativa Ogrody /fot.ŁP/ Agnieszka Biernat, właścicielka firmy Sativa Ogrody /fot.ŁP/

Przeczytaj inne artykułu z cyklu Start!>>

Szczecinbiznes.pl: Czym zajmuje się pani firma?

Agnieszka Biernat: Sativa Ogrody zajmuje się projektowaniem, wykonywaniem i pielęgnacją ogrodów oraz innych terenów zielonych. Oferujemy kompleksowe usługi: zaczynając od spotkania z klientem i rozmowy na temat jego oczekiwań i wizji, poprzez projektowanie, założenie ogrodu , nasadzenia, przygotowanie nawierzchni, nawodnienie, po przycinanie, opiekę nad roślinami czy czyszczenie oczek wodnych. Każdy ogród, jeśli ma być piękny, wymaga opieki i pracy, a my jako specjaliści możemy w tym pomóc  i odciążyć właścicieli.

Dlaczego zajęła się pani właśnie ogrodami?

Prawdę mówiąc wybierając studia, zastanawiałam się nad Akademią Wychowania Fizycznego w Poznaniu, gdyż przez wiele lat trenowałam taniec nowoczesny. Jednocześnie jednak, moja rodzina ma bardzo bogate tradycje ogrodnicze, a ja niemal wychowywałam się pomiędzy sadzonkami. Stąd  moje zamiłowanie do roślin i ogrodnictwa. I dlatego w końcu uznałam, że mogłabym się tym zająć zawodowo. W ten sposób trafiłam na architekturę krajobrazu na Akademii Rolniczej. Dzięki temu, dzisiaj mogę robić to co lubię i pewnie też dlatego, dobrze mi to wychodzi.

Skąd decyzja o otwarciu własnej firmy?

Na trzecim roku studiów rozpoczęłam praktyki w jednej z większych firm zajmujących się ogrodami. Miałam tam szansę podpatrzyć, jak to wszystko działa od środka i stwierdziłam, że sama również byłabym w stanie prowadzić taką działalność. Mając do wyboru pracę dla kogoś za 1400 zł miesięcznie, a wzięcie spraw w swoje ręce i możliwość stworzenia czegoś całkiem nowego – postanowiłam zaryzykować. Wychodzę z założenia, że jeśli chce się coś osiągnąć, to trzeba działać. A ja chcę stworzyć nową jakość, kreować swoją markę i nowe style.

Skąd miała pani pieniądze na uruchomienie firmy?

Otrzymałam dofinansowanie z programu  „Własna firma” w Akademickim Inkubatorze Przedsiębiorczości ZUT. Był to mój pierwszy wniosek, który właściwie złożyłam trochę „na próbę” i od razu dostałam sie do programu, a następnie przechodziłam kolejne etapy rekrutacji, aż do kwietnia 2011 roku, kiedy wyłoniono najlepsze projekty i otrzymaliśmy pieniądze. W tym czasie brałam również udział w różnego rodzaju szkoleniach i spotkaniach, które bardzo wiele mi ułatwiły, pokazały jak działać, na co uważać, jak prowadzić firmę.

Na co przeznaczyła pani pieniądze?

Otrzymałam około 25 tys. zł. Przeznaczyłam je na sprzęt komputerowy i maszyny ogrodnicze, m.in. glebogryzarki, pilarki, itp. Musiałam też mieć wkład własny, bo na przykład program do projektowania kosztuje prawie 10 tys. i to nie w najnowszej wersji. Niestety, dla wielu osób, które chciałby rozpocząć działalność w tej branży jest to bariera  - na programy  trzeba wydać ok. 20 tys. Dlatego nie obeszło się bez pomocy rodziców. Natomiast dzięki narzędziom, które zakupiłam, jesteśmy w stanie pracować dużo szybciej i sprawniej. Dodatkowo otrzymałam również roczne wsparcie pomostowe, w ramach którego co miesiąc otrzymuję tysiąc złotych na stałe opłaty związane z działalnością.

Jakie były początki działalności? 

Właściwie wszystko ruszyło od pierwszej chwili bardzo intensywnie. Działam głównie z poleceń, a że wcześniej już projektowałam i zajmowałam się ogrodami, to miałam znajomych klientów. Również koleżanki po fachu, które zajmują się tylko projektowaniem, przysyłają do mnie swoich klientów. Zaczęliśmy od zakładania trawników i pielęgnacji, były to głównie małe projekty, ale na pewno nie nudziłam się przez ten rok. Teraz oczywiście jest zima, więc tej pracy jest dużo mniej. Ale mam też już zlecenia na ten rok – będziemy robili między innymi park dla dzieci przy jednym z przedszkoli.

A jak finansowo wypadł ten rok?

Nie są to może kokosy, ale na pewno mam obrót, który pozwala się utrzymać i jeszcze zainwestować. Oczywiście nie robię jeszcze ogrodów za „miliony”, ale z drugiej strony, sama też nie chcę przesadzać z cenami, gdyż uważam, że do wszystkiego trzeba realnie podchodzić. I przede wszystkim samemu zakasać rękawy i zabrać się do pracy.

Ile kosztuje taka usługa?

Zależy oczywiście od zlecenia, ceny są bardzo zróżnicowane. Można  zrobić ogród za milion, można za 10 tys. Średnia cena projektu to ok. 3-4 zł za metr kwadratowy przy małych ogrodach. Przy większych cenę się negocjuje. Ceny projektów zaczynają się od 500 zł do 10 tys. Za wykonanie trawnika z siewu płaci się ok. 8-9 zł za metr kwadratowy.

Jak działa firma?

Firmę prowadzę sama. Ja również wykonuję projekty, większość prac pielęgnacyjnych i lżejsze prace przy tworzeniu ogrodów. Natomiast przy większych zleceniach, albo zatrudniam ludzi, albo współpracuję z zaprzyjaźnioną firmą zajmującą się ogrodnictwem.

Czy to jest branża z przyszłością?

Na pewno w Szczecinie ten rynek dopiero się rozwija, bo sam kierunek funkcjonuje zaledwie od siedmiu lat. Na pewno jest na to zapotrzebowanie, ale też jest wiele firm, które działają bez odpowiedniej wiedzy i doświadczenia, zaniżają ceny, żeby tylko zdobyć zlecenie, a potem wykonują je źle. To bardzo psuje rynek. Firm jest dużo,  wiele z nich powstało dzięki dotacjom. Myślę, że najbliższe lata zweryfikują ich działalność.

Jak odnajduje się kobieta w takim biznesie?

Niestety, ta branża nie jest zbyt łaskawa dla kobiet i często musimy się wykazywać męskimi cechami, bo jest zdecydowanie zdominowana przez panów, szczególnie w części wykonawstwa. Często dają mi oni do zrozumienia, że to nie jest praca dla kobiety i że mogę się znać jedynie na projektowaniu, a nie na pracy w ogrodzie. Czasami również u klientów budzi zdziwienie, kiedy widzą mnie niosącą worek z ziemią czy drzewo,  ale szybko przekonują się, że daję sobie radę. Według mnie kobiety lepiej się w tym fachu sprawdzają, bo są zdecydowanie dokładniejsze i spokojniejsze. A do roślin trzeba podchodzić spokojnie.

Jak widzi pani przyszłość swojej firmy?

Przede wszystkim chcę się dalej rozwijać i zdobywać nowych klientów. Mam nadzieję, że po rozliczeniu dotacji, będę w stanie nadal sama się utrzymywać. Na szczęście przed nami wiosna i będziemy mogli zacząć intensywnie działać, bo zlecenia już czekają.

Rozmawiała ŁP

Artykuł jest częścią cyklu Start!, w którym prezentujemy młode firmy z województwa zachodniopomorskiego.

Partnerzy cyklu:

                      Partner główny:

                                                                            Partner:

  



 

 


 

 


 

Tematy: start (171) |
aktualizowano: 2012-06-03 11:47
Wszystkich rekordów:

Społeczność