Po godzinach

Po godzinach 2018-01-17

Spotkanie z autorami książki o podziemiach Szczecina

Ukazała się druga część książki „Podziemny Szczecin”. Spotkanie z autorami Izabelą Rosą-Grygorowicz, Andrzejem Kraśnickim jr oraz Michałem Rembasem organizuje CKE Stara Rzeźnia.
Druga część książki Druga część książki "Podziemny Szczecin" /fot.: Mat. Stara Rzeźnia /
Spotkanie odbędzie się w Sali Iluzjon w Starej Rzeźni 18 stycznia o godz. 18.00. Wstęp wolny. 
 
- Autorzy książki przygotowali kolejną porcję pasjonujących historii ze szczecińskich podziemi. Tym razem mamy okazję poznać 12 miejsc – zapraszają organizatorzy spotkania.
 
Trójka autorów tym razem sprawdziła m. in. ogromny schron pod dawna Stocznią Szczecińską oraz korytarze w rejonie Dworca Głównego, podziemia ulicy Bogumińskiej, ulicy Owocowej, a także przestrzeń pod dawną fabryką WISKORD.  
 
Penetracje podziemi są punktem wyjścia do przypomnienia mało znanych a pasjonujących faktów z historii Szczecina. W książce zobaczymy kilkaset zdjęć, planów i cyfrowych wizualizacji podziemi. 
 
- To jest kontynuacja, ale opowiadamy zupełnie nowe historie. Szykujemy trzecią część, tyle miejsc jest do pokazania - mówi Michał Rembas, przewodnik i współautor książki.
 
- Dodałam skalę, tego brakowało w pierwszej części. Chcemy, żeby ludzie mogli określić lokalizacje i zobaczyć wielkość tych schronów. Są grafiki 3D – wyjaśnia Izabela Rosa-Grygorowicz. 
 
Eksploracja tych miejsc trwała przez lata. Ale autorzy mówią, że przygotowując książkę, odwiedzili je ponownie. Co ciekawe, każde kolejne zejście pod ziemię pozwalało na nowe odkrycia, nowe spostrzeżenia i badania. 
 
Które z prezentowanych w książce podziemi są najciekawsze? Autorzy zgodnie mówią, że te pod Stocznią Szczecińską. Z wielu powodów.
 
- Schron pod stocznią to ogromna przestrzeń, ogromna sieć korytarzy. Największy schron w Szczecinie i być może jeden z największych w Polsce, większego nie znalazłem. Kapsuła czasu. Tam jest mnóstwo wody. Kiedy pierwszy raz tamtędy przechodziłem, woda przelała mi się do kaloszy. Kolejny raz wybrałem się tam już w naprawdę solidnym stroju. Siedzieliśmy tam dwa razy po siedem godzin. Tyle czasu potrzeba żeby ten obiekt dość dobrze poznać. Tu nie chodzi o długość korytarzy, a o stopień skomplikowania obiektu. Do dzisiaj zachowały się zawieszone  plany z punktem „tu jesteś” po to, by osoby odwiedzające schron się nie zgubiły – mówi dziennikarz Andrzej Kraśnicki jr.
 
W Kubryku Literackim do nabycia są obie części publikacji. 
 
 

 

 
 
 
Partner cyklu Po godzinach:

 

redzm
 
aktualizowano: 2018-01-17 05:16
Wszystkich rekordów:

Społeczność