Informacje 2021-03-29

Szefowie samorządów gospodarczych oceniają wsparcie dla biznesu w dobie pandemii

Robert Bodendorf, prezes Zachodniopomorskiego Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, Piotr Huzar, prezes Koszalińskiej Izby Przemysłowo-Handlowej, Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej oraz Bogumił Rogowski, prezydent kapituły Business Club Szczecin dyskutują na łamach najnowszego wydania magazynu Świat Biznesu.

>>Całą dyskusję przeczytasz w wiosennym wydaniu magazynu Świat Biznesu (PDF)<<

Zacznijmy od pomocy rządowej dla przedsiębiorców. Jak oceniacie państwo tarcze antykryzysowe: jakie dostrzegacie plusy i minusy tego wsparcia?

Robert Bodendorf: Plusem było to, że rząd w jakikolwiek sposób zareagował na tę sytuację. A zareagował dwustronnie: najpierw szokująco wręcz dla wielu przedsiębiorców zamroził kilka branż, a później na szczęście dość szybko zareagował i uruchomił tarcze antykryzysowe. Reakcja była szybka, ale realizacja dość powolna, ponieważ uzgadnianie szczegółów trafiło do rąk urzędników. W czasie, gdy przedsiębiorcy wyrywali sobie włosy z głowy, urzędnicy zastanawiali się nad konkretnymi zapisami tej tarczy.

Na całe szczęście pojawiła się Tarcza Finansowa PFR 1.0., przy której Polski Fundusz Rozwoju razem ze sztabem informatyków po-kazali, jak można prowadzić działanie, polegające na wsparciu przedsiębiorców. Dość szybko uruchomili system informatyczny, który we współpracy z bankami umożliwił szybkie złożenie wniosku, szybkie otrzymanie odpowiedzi na złożony wniosek i szybki wpływ pieniędzy na konto przedsiębiorcy. Szkoda tylko, że nie wszyscy mogli skorzystać z tarczy 1.0. , co Fundusz tłumaczy uwarunkowaniami unijnymi.

Warto dodać, że część przedsiębiorców nie mogła prowadzić działalności gospodarczej ze względu na lockdown, natomiast część miała ograniczone przychody, ponieważ klienci w obawie przed koronawirusem ograniczyli zakupy w sklepach i korzystanie z oferty firm usługowych. Konsekwencją tego stał się fakt, że producenci i dystrybutorzy też mieli mniejsze przychody ze sprzedaży.

Bogumił Rogowski: W Polsce jest ponad 2 miliony firm mikro, małych i średnich. 94 proc. z nich stwierdziło, że odczuwa skutki pandemii. Gdyby nie tarcze finansowe, to obraz naszej gospodarki byłby opłakany. Zatem jest absolutnym plusem, że je wprowadzono. Kwestia tego, jak poszczególne tarcze zostały wprowadzone, to już jest inna sprawa. Formularze tarcz antykryzysowych 6 i 7 są trudne do wypełniania. Tu niestety biurokracja wzięła górę. Wnioski powinny być tak przygotowane, by można było je wypełnić w sposób intuicyjny.
 
W tarczach branżowych wsparcie można było uzyskać tylko w oparciu o wiodący kod Polskiej Klasyfikacji Działalności (PKD). Jest to fatalna regulacja, ponieważ na przestrzeni długiego okresu funkcjonowania firm główna działalność zmieniała się. Często ograniczenia nałożone przez rząd uniemożliwiały prowadzenie działalności gospodarczej określonej w kodzie wiodącym. I w ten sposób firmy nie dostawały wsparcia.
Wskutek protestów organizacji gospodarczych zaczęto znajdować wyjścia z tego kryterium PKD. Rozszerzono nieznacznie liczbę preferowanych kodów PKD. Ale tak czy inaczej system ten powodował duże niezadowolenie i chaos, i bardzo mocno zakłócał proces wsparcia.

Hanna Mojsiuk: Dobrze, że było i jest wsparcie. Jednak pomoc dla przedsiębiorców jest niewystarczająca. Mam wrażenie, że wsparcie wiosenne było bardziej efektywne i szerzej oferowane. Zgadzam się z zarzutem mojego przedmówcy, że to, co się wydarzyło jesienią, czyli tarcze branżowe, gdzie redystrybucja środków opierała się o kody PKD było nieporozumieniem.

Chcielibyśmy, aby instytucje rządowe i władze samorządowe traktowały przedsiębiorców jak partnerów do dyskusji w sprawach związanych z rozwiązywaniem problemów gospodarczych, jakie przyniosła pandemia koronawirusa. Ciągle powtarzamy w naszych apelach, że przedsiębiorcy są największymi płatnikami do budżetu i jeżeli przedsiębiorcy będą mieli problemy, to następstwem tego będą niskie wpływy do budżetu.
Chciałabym w tym miejscu podkreślić, że wysoko oceniamy działalność Adama Abramowicza, rzecznika małych i średnich przedsiębiorstw.

Największego wsparcia wymaga teraz turystyka, gastronomia, hotelarstwo, handel, przemysł i budownictwo. Te dwie ostatnie branże działają dynamicznie siłą inercji, ale powinniśmy chuchać i dmuchać, żeby czasem i one nie popadły w kryzys. W przeciwnym razie relatywnie niska recesja w Polsce poszybuje jak szalona i będzie przed nami jeszcze trudniejszy czas w gospodarce.

Jako Izba postulujemy oparcie wsparcia przedsiębiorców niezależnie od kodów. Najbardziej sprawiedliwym kryterium jest uwzględnienie wysokości spadków przychodów rok do roku. Jeżeli na przykład zamykane są galerie handlowe, to nie dzieje się tak w oparciu o kryterium PKD, ale po prostu w oparciu o kryterium ograniczania miejsc, gdzie występują duże skupiska ludzkie.

Postulujemy też o utworzenie specjalnego funduszu wsparcia dla zachodniopomorskiej turystyki. Wspólnie przygotowaliśmy apel do premiera Mateusza Morawieckiego, pod którym podpisało się kilkadziesiąt organizacji pozarządowych i samorządowców. Czekamy na odzew. Postulujemy również o przywrócenie handlu w niedzielę jako ele-mentu, który wesprze handel.

Piotr Huzar: Wydaje mi się, że najbardziej pozytywnym efektem była Tarcza Finansowa PFR. Od marca ub. roku apelowaliśmy o to, by pomoc była szybka i nie wymagała zbędnych formalności i tak to zadziałało. Ale jest też niestety minus tej sytuacji. To był automat, który działał sprawnie, ale jak już kogoś odrzucił, to procedura odwoławcza była bardzo skomplikowana i niejednokrotnie niemożliwa.

Jeśli chodzi zaś o tarcze antykryzysowe, to selektywna pomoc dla niektórych branż w oparciu o kody PKD i preferowanie niektórych regionów świadczy o tym, że logika przyznawania tych środków jest czasami ciężka do ogarnięcia umysłem. Z jednej strony mówi się, że m.in. turystyka jest branżą najbardziej potrzebującą wsparcia, a z drugiej strony na południu Polski przyznaje się środki na turystykę, a na Pomorzu – nie. Lansuje się tezę, że w zimie na Pomorzu nie ma turystów, co jest oczywistą bzdurą.

Negatywnie oceniam podejście rządu do lockdownu i niekonsekwencje w podejmowaniu decyzji o zamykaniu i otwieraniu gospodarki. To powoduje brak możliwości jakiegokolwiek planowania i wprowadza chaos. I to jest potężny minus.
Na pytanie zaś, komu się należy pomoc odpowiem tak: wszystkim poszkodowanym – zarówno tym prowadzącym jednoosobową działalność gospodarczą, którzy nie zatrudniają pracowników, jak i firmie, która zatrudnia ich ponad 1000, ale też ponosi potężne koszty dostosowania swojego funkcjonowania do obostrzeń pandemicznych.

Jakie więc powinny być kryteria przyznawania wsparcia?
...

>>Całą dyskusję przeczytasz w wiosennym wydaniu magazynu Świat Biznesu (PDF)<<



 

aktualizowano: 2021-10-24 20:01
cofnij drukuj do góry
Wszystkich rekordów: