Informacje 2020-03-04

Restauracja U Kelnerów - doświadczenie, wiara w sukces i dużo pracy [INSPIRUJĄCY START]

Maciej Wojtkowiak i Piotr Gafiuk, właściciele restauracji U Kelnerów otrzymali wyróżnienie Inspirujący Start, które przyznają wspólnie: Szczecinbiznes.pl i Polska Fundacja Przedsiębiorczości. Restaurację współtworzy z nimi Patryk Krupczyński. Jak działają? jak mogą zainspirować tych, którzy myślą o własnej restauracji?

Maciej Wojtkowiak, Patryk Krupczyński i Piotr Gafiuk - założyciele restauracji U Kelnerów Maciej Wojtkowiak, Patryk Krupczyński i Piotr Gafiuk - założyciele restauracji U Kelnerów

Zanim otworzyli własny lokal, przez lata wszyscy trzej pracowali w szczecińskiej gastronomii. Doświadczenie zdobywali obsługując gości w restauracjach, hotelach oraz podczas dużych imprez. W 2018 roku postanowili pójść na swoje i założyć własną restaurację. Plan się powiódł - dziś U Kelnerów przy al. Wyzwolenia 41/3 w weekendy bez rezerwacji ciężko znaleźć miejsce.

Świeżo upieczeni gastronomicy wynajęli lokal, który kiedyś był społemowską pasmanterią.
- Urzekło nas to, że sufit jest tu tak wysoko. Lokal nie jest zbyt duży, a mimo to nawet gdy jest tłoczno, kubatura daje poczucie przestrzeni - wyjaśnia Piotr Gafiuk. Rzeczywiście, cała restauracja ma raptem ok. 30 miejsc. W efekcie od czwartkowego popołudnia goście muszą rezerwować stoliki, a sporo gości odchodzi z kwitkiem, bo lokal jest pełny.

Restauracja przyjęła pierwszych gości 1 sierpnia 2019r.

- Zaczęło się tak, że ok. godz. 16 po prostu otworzyliśmy drzwi i zaczęliśmy zapraszać ludzi przechodzących przed naszym lokalem - wspomina Piotr Gafiuk. Pierwsi goście mogli podziwiać efekty ośmiomiesięcznych wysiłków właścicieli, którzy po godzinach sami zajmowali się pracami wykończeniowymi i urządzaniem restauracji. Pracy było dużo, szczególnie dla kogoś bez doświadczenia w budowlance. Lata pracy w gastronomii i podpowiedzi znajomych z branży pozwoliły za to drobiazgowo rozplanować, a następnie funkcjonalnie wyposażyć niewielką, półotwartą kuchnię.



Trzej ex-kelnerzy, a dzisiaj restauratorzy prowadzą swój lokal sami. Wszyscy gotują, wszyscy obsługują gości. Po latach wspólnej pracy rozumieją się bez słów. Mogą przy tym postawić na swój styl i swobodny sposób bycia, co, jak przyznają, jest miłą odmianą po latach pracy w koszuli pod krawatem. Chętnie podchodzą do stolików i rozmawiają z gośćmi.

Menu U Kelnerów do jednostronicowa karta, która zmienia się co jakiś czas. Pozwala to na szybką obsługę przy niewielkiej obsadzie. Nie jest dzięki temu potrzebny duży magazyn ani mrożenie produktów. Ceny dań głównych (kuchnia jest autorska, ale z wpływami włoskimi) utrzymują się poniżej 40 zł.

- Założeniem było, żeby nie walczyć o zyski wysoką marżą, ale żeby skupić się na dobrym standardzie, smacznych, estetycznych daniach za dobrą cenę. Opinie gości potwierdzają, że się to udaje - uważa Maciej Wojtkowiak.

Jakie rady dla aspirujących gastronomików mają właściciele U Kelnerów?

- Przede wszystkim potrzebne jest doświadczenie. Bez niego bardzo długo płaci się frycowe. Widać zresztą ile lokali powstaje, a następnie jest zamykanych w Szczecinie. To m.in. efekt mody na gotowanie i tego, że biorą się za to osoby nie znające realiów. Lata pracy w gastronomii sprawiły, że mamy np. kolegów szefów kuchni, od których możemy czegoś nowego się dowiedzieć. Obserwujemy szkolenia i nowości rynkowe. To procentuje - mówi Maciej Wojtkowiak. - Pracując tyle lat w branży każdy z nas miał swoich stałych klientów. Gdy otworzyliśmy swój lokal zaprosiliśmy ich do siebie. Później co ludzie polecali nas swoim znajomym. To  bardzo pomogło na początku. Ale w promocji bardzo dobrze sprawdziły się też Facebook i Instagram.



Z doświadczeń właścicieli U Kelnerów wynika, że aby otworzyć lokal wielkości ich restauracji trzeba przeznaczyć na to ok. 200 tys. zł, zakładając duży nakład pracy własnej - np. przy pracach wykończeniowych. Gastronomicy zainwestowali własne pieniądze, ale skorzystali też z nisko oprocentowanej mikropożyczki z programu Jeremie 2, którą otrzymali w Polskiej Fundacji Przedsiębiorczości. Jak przyznają, to świetne rozwiązanie dla kogoś kto ma plan na swój biznes, a  lepszych warunków finansowania na rynku nie da się otrzymać.

Piotr Gafiuk wspomina, że początki prowadzenia restauracji były stresujące: - Wszyscy powtarzali nam, że to trudna branża, że przez pół roku będziemy dopłacać do interesu zanim zaczniemy wychodzić na swoje. A poszło bardzo dobrze. Praktycznie od początku mieliśmy duży ruch i zyski. Trzeba więc wierzyć w to co się robi i nie oglądać się na tych, którzy nie wierzą w twój pomysł.

mab

Tematy: start (171) | start-upy (18) | gastronomia (17) | U Kelnerów (1) |
aktualizowano: 2020-04-01 14:09
cofnij drukuj do góry
Wszystkich rekordów: