Zachodniopomorski oddział SPCC zrzesza obecnie czterdziestu członków. To drugi wynik w Polsce. O tym jak firmy z krajów północy radzą sobie w naszym regionie i czy polscy przedsiębiorcy mają szansę zaistnieć na rynkach skandynawskich rozmawiamy z regionalnym przedstawicielem SPCC w Szczecinie - Kaare Nordbo.

Szczecinbiznes.pl: Jakie wyniki odnotowały w ubiegłym roku skandynawskie firmy działające w naszym regionie?

Kaare Nordbo: Z rozmów z przedsiębiorcami wiem, że firmy radzą sobie dobrze i niektóre mają nawet wysoki wzrost. Mamy firmę działającą w Goleniowie, która jeszcze rok temu zatrudniała 50 osób, a dzisiaj już sto. Więc kiedy rozmawiamy, to raczej nie słyszę narzekań. Dobrym przykładem może być firma HG Poland, która robi klatki do hodowli zwierząt futerkowych. Firma najpierw była nastawiona na outsourcing na dużą skalę, a teraz zaczyna sprzedaż swoich produktów na terenie Polski. To świetny przykład na to, że nawet zaczynając działalność w Polsce jedynie z myślą o obniżeniu kosztów, można rozwijać tutaj biznes i zdobywać rynek. Rozwój tych firm widać również po wzroście zatrudnienia.

Jak to się przekłada na liczbę członków Izby?

Niestety pewna stagnacja na rynku odbija się również na naszej działalności. Mieliśmy nawet sytuacje, że kilka firm odeszło. Chodziło głównie o cięcie kosztów, bo choć opłata członkowska nie jest może zbyt wysoka, to jeżeli szuka się oszczędności, to tego typu koszty na pewno łatwiej ciąć, niż np. zwalniać pracowników. Ale też cały czas mieliśmy przyrost liczby członków w ubiegłym roku pojawiło się np. osiem firm, najwięcej z Warszawy. Pokazuje to, że firm skandynawskich w Polsce przybywa, ale mam też nadzieję, że jest to również wynikiem naszej aktywnej działalności i licznych spotkań, które organizujemy.

Jak wygląda współpraca z lokalnym środowiskiem biznesowym i władzami?

Współpracujemy bardzo blisko z Urzędem Marszałkowskim, przede wszystkim z Centrum Obsługi Inwestorów i Eksporterów. Działamy także z urzędami miejskimi w Szczecinie, Goleniowie, Koszalinie itp. Nie mamy z tym żadnych problemó. Wprost przeciwnie -  bardzo dobre kontakty mamy z np. wiceprezydentem Szczecina Aleksandrem Buwelskim. Często uczestniczymy w różnych spotkaniach, imprezach i konferencjach. Czujemy wsparcie z ich strony.

A jak wygląda zainteresowanie polskich przedsiębiorców działalnością w Skandynawii?

Polscy przedsiębiorcy coraz częściej interesują się rynkiem skandynawskim, szczególnie Danią i Norwegią. Z tego co wiem, planowane jest tam nawet otwarcie polsko – norweskiej izby gospodarczej. Jeśli chodzi o obszary tej działalności, to według mnie, największe zainteresowanie i możliwości są w energetyce: w branży naftowej, gazie i dostawach dla tych branż, a także w budownictwie. Szczególnie w Norwegii w najbliższym czasie planowanych jest bardzo dużo inwestycji, które dają szansę na zaistnienie firmom z zewnątrz.

Z naszej strony planujemy bardzo aktywne promowanie tych rynków w najbliższym czasie wśród lokalnych firm. Jednym z naszych zadań jest właśnie propagowanie wiedzy na temat Skandynawii - o kulturze, różnicach między krajami, warunkach prowadzenia tam biznesu itp. Na niedawnej konferencji omawialiśmy między innymi warunki drogowe w Skandynawii – dla firm transportowych chcących działać na tym terenie. Może nie są to przedsięwzięcia, które od razu dają miejsca pracy, ale na pewno przygotowują grunt pod inwestycje.

Jak będzie wyglądała działalność Izby w najbliższym roku?

Planujemy, jak zwykle, szereg imprez dla naszych członków, spotkania, prezentacje kolejnych firm. W czerwcu odbędzie się duże spotkanie organizowane razem z Centrum Obsługi Inwestorów i Eksporterów. I oczywiście spotkania z potencjalnymi członkami izby, czyli firmami zainteresowanymi inwestowaniem w Polsce. Pod tym względem ten rok zapowiada się bardzo obiecująco. W ostatnich dniach spotkałem się z przedstawicielami dwóch firm ze Szwecji i jednej z Danii. W najbliższym czasie będą tu uruchamiać spółki i ruszać z produkcją. Pod tym względem obserwujemy zdecydowanie wyższą frekwencję na spotkaniach z inwestorami.

KZ