Informacje

Informacje 2011-01-07

Dieta antyrakowa szczecińskiej spółki

Read-Gene, szczecińska spółka biotechnologiczna notowana na rynku NewConnect rozpoczęła sprzedaż żywności, która ma zmniejszyć ryzyko zachorowania na raka.
Prof. Jan Lubiński z produktami antyrakowymi /fot. PŁ/  Prof. Jan Lubiński z produktami antyrakowymi /fot. PŁ/

Sprzedaż produktów (obecnie jest ich ok. stu, w tym wody, soki, kawa, pieczywo, mięso, nabiał) odbywa się za pośrednictwem strony www.dietaantyrakowa.pl. Jest to oferta skierowana do osób z grup ryzyka zachorowania na raka piersi i jajnika, a w przyszłości na inne nowotwory. Rozmawiamy z prof. Janem Lubińskim, prezesem Read-Gene SA.

Szczecinbiznes.pl: Na stronie internetowej www.dietaantyrakowa.pl uruchomiliście Państwo sklep internetowy ze specjalnymi produktami spożywczymi. Jak to działa?

Prof. Jan Lubiński: Tak, oferujemy w nim produkty z określoną i opisaną ilością selenu, które w zwykłych sklepach są niedostępne. Mamy już około stu produktów i ich liczba systematycznie się powiększa. Oznaczanie selenu w artykułach spożywczych zabezpieczyliśmy też dodatkową aplikacją patentową. Już teraz pacjenci naszej poradni dostają do rozważenia propozycję obniżenia ryzyka wystąpienia raka, poprzez regulację poziomu selenu w diecie w zależności od występującej mutacji genu BRCA1 związanej z ryzykiem zachorowania na raka jajnika i piersi.

Badania, które w naszym ośrodku wykonano pokazują bardzo atrakcyjne możliwości obniżania ryzyka raka dzięki temu, że zgrywa się stan hormonalny z genami odpowiedzialnymi za metabolizm selenu i z odpowiednim stężeniem selenu w organizmie. W grupie kobiet mających mutację genu BRCA1 (jej występowanie związane jest z  ryzykiem zachorowania na raka jajnika i piersi) potrafimy zidentyfikować 20 proc. pań, które mają taki układ genetyczny, że gdy mają poziom selenu w organizmie powyżej 80 mikrogramów na litr, ryzyko wystąpienia raka obniża się 30-krotnie! To znaczy, ze ze stu kobiet, zamiast 80, zachorują dwie-trzy. Znacznie większa grupa musi mieć poziom selenu między 60 a 80 mikrogramów. W ich przypadku ryzyko możemy obniżyć pięciokrotnie, co też jest ogromnym sukcesem. W przypadku 65 proc. kobiet po menopauzie nieprzekraczanie pewnego poziomu selenu obniża ryzyko wystąpienia raka 16-krotnie.

W związku z tym badamy w Read-Gene żywność funkcjonalną, która wykazuje specjalne właściwości, które mają regulować w organizmie poziom selenu. To pierwsze tego typu odkrycia w świecie i są one przedmiotem naszych opracowań patentowych w skali światowej.

Skąd pochodzą produkty sprzedawane w sklepie i jak są wytwarzane?

Naszymi dostawcami są przede wszystkim mniejsi producenci. Z naszego regionu jest to m.in. Asprod (pieczywo), Cymes (napoje) czy Masar (mięso i wędliny). Szukaliśmy takich producentów, którzy od początku do końca, bardzo dokładnie kontrolują cykl produkcyjny. Chodzi o to, żeby jak najrzadziej badać poziom selenu, bo to dużo kosztuje. Większość produktów jest wytwarzana według naszych patentów. A regulacja poziomu selenu polega m.in. na odpowiednim doborze składników. Np. nasz dostawca mięsa i wędlin przygotowuje teraz dla nas parówkę niskoselenową.

Przejdźmy do biznesu: na czym zarabia Read-Gene?

Od początku podkreślałem, że głównym, docelowym obszarem działalności Read Gene będzie chemoprewencja czyli to, nad czym wraz z zespołem pracujemy od niemal 15 lat. Jest to obniżanie ryzyka wystąpienia raka, poprzez podawanie pacjentom suplementów diety albo samej diety. Oczywiście cały czas, aby mieć bieżący przychód i zysk zajmujemy się testami DNA, wykonywaniem prób klinicznych, czy udzielaniem konsultacji. Ale przede wszystkim inwestujemy w chemoprewencję i w tej chwili zaczyna się nam to wszystko finalizować, gdyż jesteśmy w przededniu złożenia przełomowego dla naszej działalności patentu dotyczącego powiązania stężenia selenu w organizmie z występowaniem u ludzi jednego z najczęstszych nowotworów. Nasze działania skupione są na wyznaczeniu odpowiedniej diety antyrakowej, a najnowsze odkrycia spowodują, że liczba naszych potencjalnych odbiorców wzrośnie do kilku milionów osób w samej Polsce.

O jakich zyskach będziemy mogli wtedy mówić?

Jeśli założymy, że po najnowszym patencie będziemy mieli milion odbiorców i każdy z nich niech każdy zostawi w naszym sklepie internetowym sto złotych, to daje to przychód w wysokości 100 milionów zł. Z tego zysk na czysto to ok. 20 proc. Za dwa-trzy lata powinno tyle właśnie rocznie zarabiać Read-Gene, kiedy wszystko się rozkręci. Już wchodząc na giełdę zakładem i mówiłem to głośno, że w ciągu pięciu-dziesięciu lat będziemy mieli zysk na poziomie 10-15 mln zł. Moje szacunki były opóźnione w stosunku do rzeczywistości o jakieś pół roku. Myślałem, że dieta dotrze do pacjentów już w połowie 2010 roku. Jednak w wieloletniej perspektywie to nie jest duże przesunięcie. Najważniejsze i najtrudniejsze jest dojście do jak największej rzeszy odbiorców. To był nasz cel strategiczny, który po naszych ostatnich odkryciach dotyczących kolejnych nowotworów jest na wyciągnięcie ręki.

Czy planujecie ekspansję na rynki zagraniczne?

Oczywiście możliwości są duże, ale z doświadczenia wiem, że trzeba być świetnie zorganizowanym i mieć naprawdę mocny kapitał. Dlatego nie chcemy tego przyspieszać. Chcemy najpierw przez dwa-trzy lata ugruntować swoją pozycję w Polsce.

Rozmawiała Paulina Łątka

Tematy: Szczecin (597) | medycyna (8) | Jan Lubiński (6) | Read-Gene (5) |
aktualizowano: 2011-01-18 14:54
Wszystkich rekordów:

Społeczność