Informacje

Informacje 2010-09-20

Chcemy otwierać 50 sklepów rocznie

Rozmowa z Kentem Petersenem, dyrektorem sieci Netto Polska
Kent Petersen (po prawej) z wicedyrektorem Netto Polska Sławomirem NItkiem /fot. PŁ/ Kent Petersen (po prawej) z wicedyrektorem Netto Polska Sławomirem NItkiem /fot. PŁ/

W ubiegłym tygodniu Netto Polska świętowało piętnastolecie swojej obecności w naszym kraju oraz otwarcie 200. sklepu, właśnie w Szczecinie.

Szczecinbiznes.pl: Pierwszy sklep Netto w Polsce został otwarty 15 lat temu właśnie w Szczecinie. Wkrótce potem tutaj tez powstała centrala firmy. Dlaczego wybraliście właśnie tę lokalizację?

Kent Petersen: Tak naprawdę Szczecin został wybrany dość przypadkowo i głównie ze względu na to, że jest położony przy granicy i blisko naszej niemieckiej siedziby. W tamtym czasie pracownicy, których tutaj delegowaliśmy, chcieli mieć po prostu blisko do Niemiec. Jednak z perspektywy czasu, jesteśmy bardzo zadowoleni, ze zaczęliśmy w tym miejscu i na pewno, gdybyśmy mieli robić to jeszcze raz, nadal byłby to Szczecin.

Dlaczego Netto zdecydowało się wejść do Polski?

W tamtym czasie, w roku 1995 Polska był ciekawym rynkiem. Obserwowaliśmy rozwój gospodarczy tego kraju i stwierdziliśmy, że taki format sklepu jak nasz, czyli dyskont, może się tu świetnie sprawdzić. Było to kilkadziesiąt milionów ludzi, bez dyskontów, co w tamtym czasie dawało nam ogromne możliwości.

Gdzie poza Polską działa Netto?

Jesteśmy duńską firmą z duńskim kapitałem. W tej chwili działamy w pięciu krajach. Oprócz Polski i Danii są to także: Szwecja, Anglia i Niemcy. Łącznie mamy ok. 1800 sklepów, w tym w Polsce - 201. Nasza strategia rozwoju zakłada poszerzanie pola działalności na zasadzie kręgów wodnych. Np. teraz otworzyliśmy dwa nowe sklepy na Śląsku. Wykraczmy też coraz bardziej na wschód kraju, ale na ten moment linia Wisły jest linią graniczną. Chociaż i to się wkrótce zmieni.

Jaka będzie przyszłość Netto w Polsce?

W tym roku i w przyszłym chcemy otworzyć po 30 nowych sklepów. Ale już w  następnych latach chcemy otwierać 50 sklepów rocznie. Co oznacza, że musimy rozszerzać zasięg naszego działania. Dlatego cały czas szukamy nowych gruntów i miejsc pod sklepy. Chcemy mieć coraz więcej sklepów i co dwa lata świętować otwarcie następnej setki.

Pojawiały się informacje o tym, że inne sieci handlowe są zainteresowane przejęciem Netto. Czy rozważacie taką możliwość?

Nie jesteśmy zainteresowani, ale traktujemy to jako komplement, że konkurencja nas obserwuje i chce nas przejąć. To oznacza, że bardzo dobrze postrzegają naszą działalność i porównują się z nami. A nie jesteśmy tym zainteresowani, gdyż jesteśmy bardzo zadowoleni z naszych interesów w Polsce i tak jak mówiłem, chcemy rozbudowywać sieć sklepów. Ale to nie znaczy, że sami nie jesteśmy zainteresowani być może przejęciem innej sieci. Cały czas się rozglądamy.

Jaka jest różnica pomiędzy sklepami Netto w Polsce i w innych krajach?

Format sklepów jest dokładnie taki sam. Więc jeśli wejdzie się do naszego sklepu np. w Niemczech, to od razu się go rozpozna. Ale oczywiście w Polskich sklepach mamy część typowo polskich artykułów. Natomiast jeśli chodzi o pochodzenie naszych produktów, to 95 proc. tego co można znaleźć w Netto, jest produkowane w Polsce – praktycznie cała żywność. Więc można powiedzieć, że jesteśmy właściwie polskim sklepem. Można powiedzieć, że jesteśmy polską firmą, również ze względu na to, że wśród  2800 pracowników jakich zatrudniamy w Polsce, jest zaledwie dwóch obcokrajowców.

Jak bardzo zmienił się polski rynek przez ostatnie 15 lat?

Patrząc z naszej perspektywy i na to, co nas interesuje, to oczywiście w miastach jest dziś dużo więcej sklepów, bardzo różnych sieci. Stąd konkurencja jest dużo ostrzejsza i trochę to wygląda, jakby każdy był przeciwko każdemu. Niestety, klienci nie zawsze jeszcze rozróżniają różne formaty sklepów, nie rozumieją różnicy między hipermarketem a dyskontem. Ale też z drugiej strony ich świadomość jest coraz większa: wiedzą czego szukają, znają produkty i ceny. Oczywiście dostrzegamy również ogólny rozwój kraju, zarówno od względem gospodarczym jak i kulturowym. Cieszy nas to, bo to zawsze oznacza lepsze interesy.

Dwusetne polskie Netto zostało otwarte w czwartek przy ul. Łukasińskiego. Czy ten sklep różni się czymś od innych?

Sklep różni się nieco formatem i jest pierwszym w Polsce z takim układem asortymentu. Ma około 700 m. kw., i takich sklepów już kilka jest. Ale np. stoiska z warzywami i owocami na samym wejściu – to już nowość. Nowe są również rozwiązania zastosowane w chłodniach, umożliwiające lepszą prezentacje produktów i wygodniejszy dostęp. A poza tym, asortyment i ceny są takie same jak w innych sklepach.

Jak dobierany jest asortyment w sklepach Netto? 

Pierwsza zasadnicza sprawa, to to, że zaspokajamy podstawowe potrzeby klientów, czyli oferujemy produkty, które są niezbędne w codziennym życiu. Tutaj często kierujemy się opiniami klientów, obserwujemy jak kształtuje się zapotrzebowanie na różne produkty, patrzymy, co oferuje konkurencja. W takim stałym asortymencie mamy ok. 1200 pozycji. Co tydzień pojawia się również ok. 100 – 120 produktów w ofercie specjalnej, np. artykuły sezonowe.

Czy możemy się spodziewać kolejnych Netto w Szczecinie?

Mam nadzieję, cały czas szukamy nowych lokalizacji.

 

Rozmawiała Paulina Łątka
 

Tematy: Szczecin (597) | handel (54) | rynek spożywczy (17) | Netto (12) |
aktualizowano: 2010-09-24 17:24
Wszystkich rekordów:

Społeczność